Wszyscy z niepokojem patrzyliśmy na prognozę pogody. Odwiecznie pytanie: na jakich oponach wystartować? W niedzielny poranek ruszyliśmy kolumną samochodów do Sosnowca. Z rozmów wynikało, że wszyscy są bojowo nastawieni i tanio "skóry nie sprzedadzą". Po dotarciu na miejsce i dokonaniu wszystkich formalności zaczęliśmy przygotowywać samochód do startu.

Zaryzykowaliśmy i założyliśmy typowo asfaltowe opony. Okazało się, że był to trafny wybór. Cały rajd zapowiadał się bardzo interesująco. Duża ilość kilometrów oesowych (dwa odcinki przejeżdżane 4-krotnie).

Pierwszy przejazd traktowany jako zapoznawczy, więc do końcowej klasyfikacji liczyły się czasy z 3-krotnego przejazdu każdego odcinka. Niestety dość sporo naszych rywali nie mogła wystartować, ponieważ limit załóg wynosił 70, a chętnych było znacznie więcej. W związku z występowaniem dwóch odcinków konieczne było wprowadzenie książki drogowej, według której ustalany był wjazd na kolejne PKC (Punkt Kontroli Czasu).

Po przejechaniu i zapoznaniu trasa okazała się trochę inna niż wszyscy się spodziewali. Po dokonaniu opisu ruszyliśmy na 2. pętlę. Stojąc do startu pierwszego odcinka okazało się, że organizator popełnił błąd i będzie bardzo długi okres oczekiwania na start. Bardzo szybko podjęto decyzję o odwołaniu trzeciego przejazdu. Czekając do startu około 90 minut dopingowaliśmy inne załogi z Pszczyny startujące w rajdzie. Trasa powoli przesychała.

Gdy nastał nasz czas startu ruszyliśmy na trasę odcinka. Odcinek w głównej mierze był asfaltowy, krótki łącznik szutrowy. Trasę odcinka przemierzaliśmy bez żadnych zakłóceń ale na mecie nie byliśmy zadowoleni z czasu. Przed startem postanowiliśmy jechać jak najbardziej delikatnie, ponieważ trasa była jeszcze mokra.

Podjeżdżając do startu drugiego odcinka który w założeniu miał być asfaltowy okazał się w przeważającej większości szutrowy. W pewnym fragmencie odcinka nie mogliśmy się powstrzymać i trochę popuściliśmy wodzy naszą fantazję i podróżowaliśmy od boku do boku. Osiągnąwszy metę odcinka nasze zaskoczenie było ogromne ponieważ uzyskany wynik nie był wcale zły.

Po dokonaniu niezbędnych czynności związanych z samochodem (tankowanie itp.) ruszyliśmy na drugą pętle. Pierwszy odcinek postanowiliśmy pojechać agresywniej co zaowocowało poprawieniem rezultatu ale styl i tempo naszej jazdy daleko odbiegało od naszego zadowolenia. Drugi odcinek pojechaliśmy jeszcze szybciej i z tego czasu byliśmy już zadowoleni. Wjeżdżając na metę okazało się że popełniliśmy błąd i wjechaliśmy o 2 minuty za póżno na PKC przed jednym z odcinków i doliczono nam karę czasową. Mimo słabej jazdy nasze czasy plasowały nas na 3. miejscu w klasie, jednakże doliczono kara zepchnęła nas na 6. miejsce.

Pragniemy podziękować naszym rywalom w klasie za wspaniałą walkę. Gratulujemy także naszym kolegą z Pszczyny za dobre wyniki. Chłopaki z Astry skończyły na 2. miejscu w klasie, natomiast czerwony Swift zakończył udział w imprezie pomimo licznych problemów technicznych na 3. miejscu w klasie. Jeszcze raz Szymon i Zbyszek gratulacje.

Po przeanalizowaniu całej zaistniałej sytuacji tak słaby wynik to tylko i wyłącznie nasza wina. Po prostu zbyt długa przerwa w startach, mała ilość kilometrów testowych i od razu było widać efekty.

W chwili obecnej szykujemy się do startu w Świętochłowicach 18.11.2007, głównie ćwicząc optymalne miejsca hamowań na śliskiej nawierzchni. Zapraszamy wszystkich na odcinki specjalne Rajdu Tyskiego - Mera w najbliższy weekend, jeśli wszystko poukłada się zgodnie z planem będziemy mieli możliwość pokazania się w przyszłym roku na trasach tego niezwykle ciekawego rajdu. Pragniemy także podziękować Piekarni BRZĘCZEK oraz moim Rodzicom, dzięki którym nasz start był możliwy.

Kuba Piechocki