Dominika Jarczok jeszcze przed wejściem na antenę wykonała rzeźbę konika morskiego. Potem odpowiadała na pytania prowadzących.

- W zależności czy jest to zlecenie, czy jest to inwencja, to trzeba mieć plan. Każde cięcie musi być wyważone. Wcześniej można zrobić rysunki, projekty z gliny, żeby się rozeznać jak to powinno wyglądać - mówiła Dominika.

Zapytana o "żywotność" rzeźb z lodu rzeźbiarka odpowiedziała: - Rzeźba w warunkach pokojowych żyje 8 do 12 godzin. Zawsze to porównuje do fajerwerków. Dzięki temu, że to znika, ludzie bardziej się nad tym skupiają i bardziej to przeżywają. Traktują to bardziej poważnie.

Prowadzący pytali również Dominikę Jarczok o początki pasji do rzeźbienia i jej realizacji jako pomysłu na życie. - To była seria błędów, które mnie doprowadziły do ostatecznego sukcesu. Za każdym razem jak podejmowałam jakąś decyzję, ona w jakiś chaotyczny sposób przybliżała mnie do tego lodu. I tak zostało - wspominała.

Dominika opowiedziała także o swojej pracy w Ochotniczej Straży Pożarnej i przedstawiła narzędzia, których używa przy rzeźbieniu.

3 lutego jankowiczanka weźmie udział w Międzynarodowych Mistrzostwach Świata Rzeźbienia w Lodzie w Finlandii. Zawody odbędą się w miejscowości Jäälinna, w jaskini, 15 metrów pod ziemią. Motywem przewodnim tego konkursu będzie "Prehistoria". Jej partnerem w zespole będzie Kee Gewah, wielokrotny laureat konkursów na całym świecie, Szwed malezyjskiego pochodzenia. Trzymamy kciuki!